polecam - super przewodnik, taki ustecki Wołoszański :) Fajne miejsce, ładne widoki i kawałek historii II WŚ
świetny pomysł na lekcje historii, profesjonalna obsługa, dodatkowe atrakcje, kuchnia polowa :] Dobrze zaopatrzony sklep z pamiątkami.
Powiem tak. WARTO. Nawet moje ratolośle 13 i 15 lat (Dziewczyny !) Stwierdziły że pobyt i zwiedzanie je zaintrygowało :)
Place is easy to find and the tickets are cheap 12zl for an adult. It's worth to get an audio guide for 6zl. You can get 1 for 2 people (possible to plug two sets of headphones to one device) which is great. It was very interesting. The site is small but it's a great way to learn more about the history of Ustka.
Bunkry Bluechera nie są bunkrami jak nazwa wskazuje typowymi bunkrami gdzie jednostki wojskowe broniły się przed atakami ( patrz bunkry na pasie Wału Pomorskiego ) lecz są to miejsca ukrycia oraz miejsca na przechowywanie zapasów i amunicji dla obsługi baterii artyleryjskiej broniącej podejścia do Portu Ustka przed atakiem inwazyjnych jednostek pływających Aliantów. Stan obecny tej fortyfikacji jest szczątkiem tego co znam z lat 60 - tych ubiegłego wieku kiedy mimo zakazu służb typu milicja i WOP ( gdyż był już to teren wojskowy ) udawało się nam tam przekraść i kilka godzin pobawić się w obrońców naszego miasta. Były jeszcze całe systemy służące do obracania armat czyli ogromne zębatki o średnicy kilkunastu metrów na których osadzone były w/w armaty oraz dużo uchwytów i zamocowań z metalu pewnie służących do instalacji osprzętu artyleryjskiego ( miałem bardzo długo znaleziony tam dalmierz artyleryjski z całym systemem pryzmatów i specjalnych pokręteł ale komuś go dałem lub pewnie zamieniłem go na jakiś inny gadżet, co było w tamtych czasach modne czyli tz " machniom" na bagnet lub łuskę po pocisku lub inny detal z wyposażenia wojskowego - pamiętam że też znalazłem tam oryginalny hełm wojskowy typowy dla armii hitlerowskiej ) , mam tylko jeszcze pojemnik na amunicję taśmową pewnie do erkaemu Mg-43 - rdzewieje w piwnicy, chyba go przekażę dla obecnych obrońców i opiekunów tej fortyfikacji. Reasumując miałem szczęście że widziałem ten obiekt 50 lat temu ( i nie tylko ten bo było w Ustce kilka innych budowli obronnych , patrz słynną Armatę w pobliżu Orzechowa która nie była armatą lecz urządzeniem nasłuchowym i stała na wysokiej wydmie i w wyniku działania destruktywnego działania morza znalazła się na plaży a potem w wodzie gdzie została zniszczona przez fale). Nie mniej tego polecam zwiedzanie bunkrów, bo jest kawałek nieodległej historii i chwała obecnym ich opiekunom że wpadli na pomysł pokazania tego obiektu szerszej społeczności.
Fantastycznie spędzone dwie godziny. Widać, że miejsce zostało odrestaurowane z sercem i pasją. Dla moich synów to świetna lekcja historii naszej ojczyzny....prawdę mówiąc dla mnie również.
Polecam, bardzo ciekawie przygotowana ekspozycja. Nie będę za dużo pisać, żeby nie zepsuć niespodzianek :-)
Będąc w Ustce i nie zwiedzić bunkrów to tak samo jak być w tatrach i nie zjeść oscypka. Generalnie bardzo fajna sprawa, kawał historii..polecamy